Włoska Wenecja to miejsce, które chciałbym zobaczyć zarówno w nocy jak i w dzień. Ja odwiedziłem jednak, nie pierwszy już zresztą raz, naszą Polską Wenecję na Ziemi Pałuckiej. Jedną z atrakcji jest tamtejsze Muzeum Kolei Wąskotorowej. Zupełnie przypadkowo dotarła do mnie zapowiedź możliwości zwiedzania muzeum po zapadnięciu zmroku, z dodatkowymi efektami specjalnymi.
No dobrze, może z tymi efektami specjalnymi przesadziłem. W czasach cudów generowanych przy pomocy komputerów, światełka i dymy, to nic wielkiego. Jednak tymi prostymi środkami osiągnięty został efekt, który mnie zauroczył.
Stojące na torach lokomotywy, miały włączone reflektory, a z ich kominów unosił się dym, tak jakby znowu szykowały się aby wyruszyć w trasę. Dym był oczywiście w pełni ekologiczny, nie z palonego węgla, lecz z generatorów dymu. Efekt jednak bym wspaniały.
Całość dopełniały kolorowe światła, skierowane na pogrążone w ciemnościach drzewa. Wspomnieć, też muszę, że całej tej oprawie wizualnej, towarzyszył dość mroczny podkład muzyczny z rozstawionych głośników.
I tyle wystarczy, aby spędzić wieczór w oryginalny sposób. Nadmienię jeszcze, że była dodatkowa atrakcja. Można było przyjechać składem kolejki wąskotorowej z dworca w Żninie. Zrezygnowałem, dojechałem samochodem i nie żałuję. Będąc na terenie muzeum przed przyjazdem rodzin z gromadkami dzieci, mogłem przechadzać się pomiędzy lokomotywami w spokoju, w towarzystwie zaledwie kilku zwiedzających.
Kiedy następna noc w Wenecji?
Nie wiem jak często i czy będą powtarzane takie widowiskowe okazje do zwiedzania, ale bardzo polecam. Przypuszczalnie najbliższa okazja zdarzy się podczas Nocy muzeów.